Człowiek składa się z ciała i duszy. Chociaż ciało jest pierwszą materią, a jednak samo ciało nie jest człowiekiem. Istotę człowieczeństwa stanowi ciało połączone z duszą rozumną. I dzięki jednej formie substancjalnej ciała materia pierwsza staje się człowiekiem – istotą żywą, ciałem ożywionym, bytem i substancją. Tak mówi E. Gilson: „ciało i dusza to nie dwie substancje, lecz dwa nieodłączone od siebie pierwiastki jednej i tej samej substancji... Mimo że jedynie człowiek zasługuje w pełni na miano substancji, to jednak cała swą substancjalność zawdzięcza on substancjalności swej duszy. Dusza ludzka jest bowiem aktem, a zatem jest substancją oraz rzeczą samą w sobie. Ciało natomiast, aczkolwiek dusza nie zdoła bez niego rozwinąć swej obecności w całej pełni, posiada tylko tę obecność i to trwanie, które otrzymuje od swej formy, czyli od duszy... Substancja „człowiek” jest zatem nie zestawem dwóch substancji, lecz substancją złożoną, zawdzięczającą swą substancjalność tylko jednemu ze swych pierwiastków konstytutywnych... Człowiek nie jest ani swoim ciałem, skoro ciało trwa tylko dzięki duszy, ani swoją duszą, skoro dusza bez ciała pozostawałaby pusta. Jest on jednością duszy, substancjalizującej ciało, i ciała, w którym ta dusza przebywa”.
Człowiek ma swój początek w momencie połączenia ciała i duszy. Nie ma wątpliwości, że każdy człowiek ma zupełną naturę substancji gatunkowej, a jednak jest bytem indywidualnym, substancjalnie różnym w obrębie gatunku ludzkiego co do innych osobników. Ma w sobie coś takiego, co go funkcjonalnie i numerycznie odróżnia od innych ludzi i co jest innym nieudzielne (incommunicabile). Według filozofii tomistycznej ontologiczny pierwiastek ujednostkowienia bytów (principium individuationis) tkwi w materii oznaczonej ilością (quantitate signata), a nie w formie.
[11 teza tomistyczna głosi: „Quantitas signata materia principum est individuationis, id est numericae distinctionis, quae in puris spiritibus esse non potest, unius individui ab alio in eadem natura specifica”]
Dusza jest tak stworzona przez Boga, że ma istotną formę tego i tylko tego indywidualnego ludzkiego ciała, a nie innego. Jest w szczególny sposób dostosowana do tego ciała, które ożywia. I tylko wyjątkowo z tym jednym ciałem tworzy wyjątkową istotę człowieczą z tymi lub innymi indywidualnymi cechami. „Każda dusza jest według św. Tomasza w swoisty sposób dostosowana do ciała, którego jest formą, i ona to, jako źródło wszelkich form przypadłościowych „nosi w sobie” te właściwości ilościowe (wymiary nieokreślone czaso – przestrzennie, będące niejako średnią wszystkich wymiarów określonych danej substancji istniejącej od określonego momentu powstania do równie określonego momentu jej zniszczenia: dimensiones interminatae, w przeciwieństwie do wymiarów określonych czasowo – przestrzennie, przysługujących tej substancji materialnej w danym momencie jej istnienia: dimensiones terminatae), których udziela całemu compositum. A więc owo oznaczenie ilościowe materii urzeczywistniające się dopiero w pełnej substancji cielesnej..., mieści się niejako w tym dostosowaniu się duszy do danego ciała, które św. Tomasz nazywa commensuratio. Ta commensuratio nie jest czymś, co jest nieusuwalne i co zaniknąć może tylko wraz z samą duszą. Co więcej, nie jest to dostosowanie się do jakiegoś nieokreślonego bliżej ciała, ale zawsze chodzi tu o przystosowanie się do tego oto, a nie do innego ciała: commensuratio ad hoc corpus”.
Zródło: Yuriy Romanuyk, Refleksja nad umysłem. Wroław 2024
PSYCHO-TERAPEUTYCZNY GABINET online